Światowy Dzień Kota i poezja..
Dziś Światowy Dzień Kota…
Jako, że koty są dla mnie bardzo ważne (mam trzy…) poniżej, Drodzy Czytelnicy, kilka migawek z ich (naszego) życia:
Julka pomaga mi czytać…
Mruczysław odpoczywa…
Czasem uda się złapać w obiektywie wszystkie trzy: Łaja, Julka i Mruczysław we własnych osobach…
A teraz kilka słów o poezji. Od pewnego czasu nie mogę uwolnić się od słuchania jednej płyty. A mianowicie, piosenek George’a Brassens’a w wykonaniu Zespołu Reprezentacyjnego. Zespołowi i jego twórczości poświęcę kiedyś trochę miejsca, gdyż zachwycili mnie, głównie polotem przekładow na jezyk polski piosenek, które śpiewają.
Jednak mniejsza o to, dziś ma być o kotach. Otóż, Drodzy Czytelnicy, George Brassens musiał kochać koty. Te wspaniałe sierśchiuchy przewijają się przez jego poezję niejednokrotnie.
Dowód? Proszę bardzo, utwór “Testament”, słowa George Brassens, tłumaczenie: Jarosław Gugała.
Smutny jak czarna chmura będę,
gdy wezwie mnie do siebie Pan:
“Czas byś przekonał się nareszcie,
czy rzeczywiście jestem tam”.
Tu palec Boży wskaże niebo
i drogę, którą trzeba iść.
Kto wie czy stoi jeszcze drzewo,
z którego trumnę zrobią mi?
Kto wie czy stoi jeszcze drzewo,
z którego trumnę zrobią mi?
Lecz nim w grobowcu się wymoszczę,
zapalę fajkę jeszcze raz
i pewnie będzie korcić troszkę,
by na wagary z trumny zwiać.
Co z tego, że się będzie gniewać
cały żałobny orszak mój?
Pogrzeb to fraszka – gorsza bieda,
gdy się na własny spóźnisz ślub.
Pogrzeb to fraszka – gorsza bieda,
gdy się na własny spóźnisz ślub.
Więc zanim chór anielski wzmocnię
i nim zasiedlę obłok swój,
chcę jeszcze przedtem stracić głowę
i jeszcze raz choć wpaść pod stół,
powiedzieć komu: “Kocham Ciebie”,
ściskając w dłoniach swych jej dłoń,
z płatków oskubać chryzantemę –
“kocha, nie kocha” całą noc,
z płatków oskubać chryzantemę –
“kocha, nie kocha” całą noc.
Niech sprawi Bóg, by wdowa po mnie
ból wielki w sercu czuła swym,
by nie musiała gryźć cebuli
chcąc miłość swą okazać mi.
A potem męża mych wymiarów
niech Bóg mej żone raczy dać,
by z moich koszul i krawatów
pożytek jeszcze jakiś miał,
by z moich koszul i krawatów
pożytek jeszcze jakiś miał.
Niech będzie panem mojej żony,
oddaję mu też cały dom,
lecz niech go ręka Boska broni,
gdy źle miał będzie z nim mój kot.
Bo chociaż mściwy ja nie jestem,
wie o tym dobrze każdy tu,
lecz jeśli kotu krzywdę zrobi,
to trup, mogiła, trumna, grób,
lecz jeśli kotu krzywdę zrobi,
to trup, mogiła, trumna, grób.
I na tym kończę mój testament,
jeszcze ostatnia wola ma:
“Zamknięte, bowiem już umarłem” –
niech na mych drzwiach ktoś napis da.
I jeszcze tylko pocieszenie,
że z bólem zębów koniec już –
i się pogrążę w zapomnienie,
ludzkiego losu wspólny grób,
i się pogrążę w zapomnienie,
ludzkiego losu wspólny grób.
Jeśli ktoś przeczyta utwór w oryginale, zauważy, że Brassens nie pisze o jednym kocie, ale o kotach w liczbie mnogiej. Fajnie jest więc móc powiedzieć, że ma się coś wspólnego z tak utalentowanym i znanym twórcą 🙂
A poniżej dla tych, którzy łatwiej trawią poezję w formie muzycznej, Zespół Reprezentacyjny: