Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie. Wspomnienia 1939-45 – Stanisław Jankowski

“Z fałszywym ausweisem w prawdziwe Warszawie” to bardzo ciekawe wspomnienia żołnierza Armii Krajowej, cichociemnego, porucznika Stanisława Jankowskiego „Agatona” (inne pseudonimy: „Burek”, „Kucharski”). “Agaton“, z zawodu architekt, zasłynął najbardziej tym, że był szefem Wydziału Legalizacji AK, komórki szalenie ważnej w konspiracyjnej walce. 

To właśnie tu, pod kierownictwem Stanisława Jankowskiego, powstawały fałszywe dokumenty, m.in. tytułowe „ausweisy”. A także blankiety przepustek i inne dokumenty, bez których podziemni żołnierze nie mogliby na co dzień wykonywać swoich zadań. Często dokumenty stworzone przez “Agatona” i jego ekipę wprost ratowały niektórym AK-owcom życie i pozwalały cało wyjść z opałów.

 
 
Jednak zanim „Agaton” objął kierownictwo legalizacji dokumentów w okupowanej Warszawie, przeżył tak wiele, że wydarzeń z jego życia starczyłoby na zrobienie sensacyjnego filmu. Poczynając od internowania na Litwie i ucieczki z obozu jenieckiego, poprzez  pobyt we Francji, skąd, po jej upadku, udało mu się ewakuować do Wielkiej Brytanii.
 
 
 
Tam został wytypowany do szkolenia dla oficerów wywiadu tzw. „Cichociemnych”. Zrzucony został do okupowanej Polski w lutym 1942 roku. 
W powstaniu warszawskim, natomiast, był dowódcą plutonu „Agaton” i dokonał słynnej, karkołomnej wówczas, przeprawy ze Starówki na Żoliborz. Po upadku Powstania dostał się do niemieckiej niewoli, gdzie pełnił fikcję adiutanta generała Bora – Komorowskiego
Stanisław Jankowski, jak już wspomniałam z zawodu architekt, po wojnie pracował w Biurze Odbudowy Stolicy, był jednym z autorów Trasy W-Z w Warszawie.
 
 
„Agaton” opisuje swoje przeżycia bardzo ciekawie, tak, że jest to lektura również dla tych, którzy nie są szczególnie zainteresowani tematyką II wojny światowej. 
Poza tym, dobra lekcja historii i patriotyzmu, gdzie autor wspominając swoje przeżycia pokazuje bohaterstwo swoje i swoich towarzyszy broni, ale robi to w sposób bardzo przystępny i bez zbędnego pietyzmu… Takich lekcji patriotyzmu nigdy nie za wiele…
 
A jeśli już o patriotyzmie mowa, wielkie wrażenie wywarły na mnie  słowa Stanisława Jankowskiego napisane w kontekście jego powojennej biografii. Jak wiecie, był Jankowski architektem i od razu po wojnie zgłosił się sam do Biura Odbudowy Stolicy, aby tam dołożyć swoją cegiełkę do odbudowy Warszawy. Zarzucano mu polityczne uwikłanie, znajomi namawiali go do emigracji. Odpowiedział, że nie interesuje go polityka, chce tylko coś zrobić dla swojego kraju. Mimo, iż interesowały się nim służby (jako były Ak-owiec był na cenzurowanym), nie wybrał emigracji. Miał taką możliwość, ale wolał zostać. Po latach wspominał, że miał możliwość zamieszkać gdziekolwiek, ale świadomie wybrał Polskę, całkowicie zdając sobie sprawę, w jakiej sytuacji politycznej się znajduje. I przez wiele lat, faktycznie, odbudowywał Warszawę, a trasy W-Z między innymi przez Agatona projektowaną, Warszawiacy używają do dziś… 
 
 
 
 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *