Długi deszczowy tydzień – Jerzy Broszkiewicz

Dziś, z racji tego, że właśnie zaczynamy wakacje, ale też i dlatego, że cały dzień leje jak z cebra z niewielkimi przerwami, powrócę do jednej z książek mojej wczesnej młodości (bo teraz, Drodzy Czytelnicy też jestem na etapie młodości, tylko już nie tej pierwszej ?).
 
Ale kobiet się przecież o wiek nie pyta, moim także się zajmować nie będziemy, więc do rzeczy. 
 
Wyobraźcie sobie ten klimat: lata 60- te, wakacje i kilku nastolatków z bujną wyobraźnią, spędzających wakacje na wsi, gdzieś na Podkarpaciu. Pogoda pod psem – ciągle pada. Czasy, w których zabawki elektroniczne nie istnieją więc młodzi trochę się nudzą. Postanawiają, ot tak dla hecy, pobawić się w detektywów. Nie wiedzą nawet, że niechcący wpadną na trop złodziei cennych dzieł sztuki…
 
“Długi deszczowy tydzień” ma wszystko to, co dobra książka dla młodzieży mieć powinna: tajemnicę, kryminalną zagadkę, grupę młodych “śledczych”, momenty grozy, ale też i te całkiem zabawne. 
 
Słowem: prawdziwa, wakacyjna przygoda… 
 
 
 
Dwóch z całej piatki głównych bohaterów, Ikę i Groszka, czytelnicy mieli już okazję poznać w innej książce Jerzego Broszkiewicza: “Wielka, większa i największa“. 
 
 
 
 
“Długi deszczowy tydzień” został wydany w roku 1966, następnie był wznowiony w 1999 roku. Nie wiadomo mi nic o nowszych wydaniach, ale myślę, że niejedna osiedlowa biblioteka będzie tą książką dysponować. Obie książki Broszkiewicza opublikowane zostały w ramach serii wydawniczej ‘Klub siedmiu przygód” wydawnictwa Nasza Księgarnia
 
 
Na podstawie “Długiego deszczowego tygodnia” powstał także serial telewizyjny pt. “Detektywi na wakacjach“, i choć online go raczej nie znajdziecie, to może kiedyś natkniecie się na niego w telewizji.
 
Ja pamiętam mój, bardzo sfatygowany egzemplarz “Długiego deszczowego tygodnia”, który przeszedł przez wiele rąk i był wiele razy sklejany. Niestety nie zachował się. A dlaczego go tak bardzo dobrze zapamiętałam? Dlaczego zapamiętałam tę książkę, chociaż potem przeczytałam wiele innych “przygodówek”, może nawet bardziej wciągających, a na pewno bardziej znanych? 
 
A dlatego, że “Długi deszczowy tydzień” to była jedna z moich pierwszych lektur całkiem samodzielnie i świadomie przeczytanych. Mogę śmiało stwierdzić, że była to pierwsza książka przygodowa w mojej książkowo- molowej karierze…
 
I dziś, w pierwszy dzień wakacji, chciałabym tę lekturę ocalić od zapomnienia, a przy okazji życzyć wszystkim: młodszym  i starszym czytelnikom (bo i na przygodę i na czytanie każdy wiek jest dobry!) wspaniałych wakacyjnych przygód. I tych własnych i tych książkowych… 
 
A przede wszystkim, życzę Wam, Drodzy Czytelnicy, miłego letniego odpoczynku, choć niekoniecznie od czytania…
 
 

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *