Nielegalni – Vincent V. Severski
Dziś zacznę od czytelniczych rytuałów. Posiadacie takowe, Drodzy Czytelnicy?
Bo ja mam na przykład taki związany z przejściem jednej lektury do drugiej: kończąc jedną książkę, natychmiast siegam po kolejną, jednak nie zabieram się do czytania od razu… Będąc jeszcze w świecie tej poprzedniej, chcąc pobyć jeszcze trochę z jej bohaterami, powoli spoglądam na okładkę następnej książki – zapowiedzi nowego świata, do którego niebawem wejdę… Jest to niesamowity moment ekscytacji i żalu jednocześnie. Przejścia z jednego mikrokosmosu do innego. Cóż, trochę jak w życiu, coś się kończy, coś innego zaczyna…
Czasem jednak jest mały zgrzyt: wtedy mianowicie, gdy kandydatek do przeczytania jest wiele, ale faworytki brak!
I choć bardzo rzadko, bo moja “to read list” jest zawsze zapełniona na kilka miesięcy do przodu, to zdarza się tak czasem, zwłaszcza jeśli dawno nie odwiedzałam księgarń lub nie buszowałam na półkach u znajomych.
Staję wtedy przed biblioteczką, i koniec końców, zawsze coś do czytania znajdę, jakże by nie! Jednak brak mi właśnie wtedy tego rytuału przejścia od jednej lektury do drugiej, a rozpoczęcie czytania nie jest już takie ekscytujące.
I tak właśnie było z “Nielegalnymi” Vincenta V. Severskiego. Powiedzmy, że nie była to książka “z mojej bajki”, ot stała na półce od dłuższego czasu, podarowana przez kogoś w prezencie. Sięgnęłam po nią bez przekonania. I jak wrażenia? Zapytacie…
Otóż, powiem tak: odłóżcie na bok Remingiusza Mroza i Katarzynę Bondę, bo mam dla Was coś lepszego. Przecież “Nielegalni” to nie kryminał sensu stricte, powiecie… Tak, macie rację. Bardziej bym podciągnęła “Nielegalnych” pod sensację, chociaż zabójstwo też będzie. Tak jakoś mi się skojarzyło… Ale do rzeczy!
Powieść to sensacyjna, napisana z niemałym rozmachem: ponad 700 stron. Niech Was, Drodzy Czytelnicy, wygląd grubej cegły nie odstraszy. Poznacie pracę oficerów wywiadu, także właśnie tzw. “nielegalnych” czyli agentów pracujących poza granicami kraju pod przybraną tożsamością. Zobaczycie, że niełatwa to praca, i choć po broń sięgają oni rzadziej niż byśmy się spodziewali, to trudne akcje są dla nich chlebem powszednim. Severski pokaże Wam także, jak bardzo praca wywiadu i służb specjalnych jest, niestety, uzależniona od polityki i układów na samej górze, stosunki pomiędzy agentami różnych krajów, a nawet, jak trudne dla kogoś, kto wybrał życie “nielegała” może być ułożenie sobie prywatnych spraw. Jednak, jeśli myślicie, że będzie to nudna opowieść o trudach pracy w wywiadzie, to się mylicie.
Severski sprytnie ułożył wielowątkową fabułę, aby ta rozgrywała się w wielu krajach i na różnych płaszczyznach czasowych. Wątki współczesne, połączą się nawet z historią sięgającą do II Wojny Światowej. Poznacie funkcjonowanie takich służb jak KGB, Säpo czy Specnaz. A wszystkie wątki się wzajemnie przenikną. Obiecuję, że nudzić się nie będziecie!
A teraz kilka słów o autorze, bowiem nie jest on zawodowym pisarzem, a … byłym oficerem wywiadu! Z ponad 26-letnim stażem, z czego połowę przepracował jako “nielegalny” poza granicami Polski. Więc, Drodzy Czytelnicy, wiedział o czym pisał!
Dlatego w “Nielegalnych” może co minutę nie wybucha bomba, ale za to szpiedzy z ogromnym mozołem i przy wykorzystaniu swojej niesamowitej wiedzy i umięjętności, które czasem weryfikuje ułamek sekundy, zdobywają informacje służące wewnętrznemu bezpieczeństwu… Takiego prawdziwego obrazu służb nie znajdziecie w innych książkach.
Spotkałam się w opiniami, ze powieść Severskiego nie zachwyca stylem. Osobiście uważam jednak, że wobec zalewającej rynek książki grafomanii, autor (który nie jest przecież zawodowym literatem) nie ma się absolutnie czego wstydzić!
Mój jedyny zarzut do “Nielegalnych” to zaskakujące, trochę “przegadane” zakończenie. Wiedzcie jednak, Drodzy Czytelnicy, że Severski na tej powieści nie poprzestał. Nakładem wydawnictwa Czarna Owca ukazały się kolejno: “Niewierni”, “Nieśmiertelni” i około roku temu: “Niepokorni”.
Zatem dalszy ciąg losów Konrada i jego oficerów śledzić będziemy mogli, i do tego, jak najbardziej, Was zachęcam.
A jak już od czytelniczych rytuałów zaczęliśmy, to i na rytuałach skończmy. Książek z jednej serii lub kolejnych części trylogii zazwyczaj nie czytam jedna po drugiej, tylko przeplatam książkami o innej tematyce. Takie małe czytelnicze zboczenie. Co czytam aktualnie, widzicie, Drodzy Czytelnicy, w rubryce “Obecnie czytam”. Ale już tu i teraz zapowiadam, że “Niewierni” już grzeją się na półce, czekając na swoją kolej…