Rybacy – Chigozie Obioma
Literatura afrykańska jest wciąż dla nas, polskich czytelników, białą kartą i na pewno nie należy do wydawniczego mainstreamu. Dlatego kiedy koleżanka opowiedziała mi o tym, że niedawno przeczytała fascynującą powieść nigeryjskiego pisarza, nie omieszkałam ją poprosić o pożyczenie książki.
Chigozie Obioma za swoją debiutacką powieść “Rybacy” był wielokrotnie nagradzany, a prawa do przekladu zostały sprzedane do wielu krajow. “Załapał się” również na nominację do Nagrody Booker’a 2015.
Jak na debiutanta to jest dużo, i w pełni podpisuję się pod tym co napisał na temat “Rybaków” New Yorker: “Powieść debiutanta bez kompleksów (…) “
Zachodnia Nigeria, osada Akure. Żyje w niej wielodzietna, dość zamożna rodzina. Ojciec pracuje dla Banku Nigerii, a mama prowadzi mały ale własny biznes. Mają szóstkę dzieci: pięciu synów i jedną, najmłodszą córkę. Czterech najstarszych chłopców jest już w wielu szkolnym, więc czasem to i owo przeskrobie, jednak w ryzach ich trzyma twarda ręka ojca.
Ojciec chcąc jak najlepiej dla swoich dzieci, aby mogły zdobyć “zachodnie wykształcenie” przyjmuje w pracy awans i rozpoczyna nowy etap kariery w innym mieście, pozostawiając całą gromadkę na barkach żony.
Przyznacie, że jak na razie opis ten w niczym nie odbiega od historii wielu rodzin, i mogło się to zdarzyć praktycznie w każdej szerokości geograficznej. I tu pojawia się wątek, który sprawi, że opowieść o “Rybakach” będziecie czytać z gęsią skórką…
Czterej najstarsi bracia: Ikenna, Boja, Obembe i Benjamin (to on jest w powieści narratorem), namówieni przez szkolnego kolegę, idą pewnego dnia nad rzekę, która wg ludności Akure jest przeklęta… Nie robią tam nic nadzwyczajnego, ot łowią ryby… Spotykają jednak miejscowego wariata, który w kilku zdaniach przepowiada im przyszłość… Od tej pory, tragiczne wydarzenia będą następować po sobie, tak jak kaskada z ułożonych klocków domina i na zawsze odmieni to losy rodziny Agawu.
Chigozie Obioma chciał nam w “Rybakach” pokazać kruchą psychikę człowieka i to, jaki wpływ na nią może mieć złe słowo lub zła przepowiednia. Człowiek, który uwierzy, że spotka go zło, nigdy już nie będzie szczęśliwy, a od rzuconej klątwy nie uda mu się uwolnić. Obioma próbuje uzmysłowić nam, że to czy jesteśmy szczęśliwi, zależy od nas samych, że szczęście i pomyślność jest w naszym umyśle, mimo, iż życiem rządzi głównie przypadek…
Pokazuje w “Rybakach” dwie postawy; taką gdzie człowiek zaczyna wierzyć w fatum i faktycznie, złe przeczucia i przepowiednie się dopełniają, oraz postawę przeciwstawną, gdzie ktoś bierze sprawy w swoje ręce, i mimo, że nie na wszystko ma wpływ, i pomimo strachu, jest odpowiedzialny za swoje życie.
“Rybacy” to powieść napisana bardzo ciekawym językiem, w ogromną emocjonalnością, wątkami magicznymi i niesamowicie plastycznymi opisami. Dla nas, Europejczyków, będzie niejako niesamowitym odkrycie Nigerii, bowiem Obioma daje nam w “Rybakach” jej kwintesencję.
Narrator to 10-letni chłopiec wychowany w typowej, nigeryjskiej rodzinie klasy średniej. Tak samo jak autor zresztą, który sam z Akure pochodzi. Możemy więc śmiało przyjąć, że opis nigeryjskiej codzienności jest bardzo bliski prawdy. Ale z “Rybaków” dowiemy się nie tylko, co jada się na co dzień w Nigerii, ani jakie jest tam podejście do kwestii wychowania dzieci. Zobaczymy głównie Nigerię jako kraj kontrastów. Przede wszystkim ekonomicznych, poprzez kulturowe i religijne i światopoglądowe, aż do tych politycznych, które sprawiają, że Nigerii daleko do spokojnego kraju…
I tutaj polecam Wam Drodzy Czytelnicy wywiad z autorem, w którym opowiada o swoich perypetiach poprzedzających wydanie “Rybaków” i, co ciekawsze, o różnicach w odbiorze literatury w Afryce i krajach szeroko pojętego Zachodu, o innych afrykańskich pisarzach młodego pokolenia i… o czytaniu w cyfrowym świecie. Polecam!
Wrócę jeszcze o tytułu powieści. Niby jest oczywisty, w końcu bracia wybierają się nad rzekę aby łowić ryby i to wydarzenie jest kluczem do całej historii. Ale czy aby na pewno o takich “rybaków” chodzi? Ja będę obstawać przy zdaniu, że chodzi o rybaków, o których mówi Ikennie, Boi, Obembe i Benjaminowi ich ojciec:
“Chciałbym abyście zostali rybakami, którzy łowią marzenia i którzy nie spoczną, póki nie wyciągną największej ryby z rzeki”
Jakimi rybakami zostaną chłopcy? Przeczytajcie sami…