Spowiedź – Calek Perechodnik
Dwa dni temu obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Dlaczego 27 stycznia akurat – mógłby ktoś zapytać… Otóż właśnie tego dnia Armia Czerwona wyzwoliła obóz koncentracyjny w Oświęcimiu. Auschwitz i jego obóz bliźniaczy – Brzezinka stały się w masowym pojmowaniu symbolem Holokaustu. Stąd ustanowienie daty wyzwolenia tych obozów Dniem Pamięci.
Dziś postanowiłam, że wykorzystam dwie wolne godziny w pociągu (luksus!) na napisanie czegoś dla Was Drodzy Czytelnicy. I był to całkiem sprecyzowany plan, dokładnie wiedziałam, którą powieść i jak opiszę. Ale usiadłszy na miękkim siedzeniu pociągu TGV i rozłożywszy laptop na stoliku zdecydowałam, że 27 stycznia jest datą zbyt ważną, aby ją pominąć…
O tym, że zagadnienie nazizmu, holokaustu i obozów koncentracyjnych nie jest mi obce, stali Czytelnicy Moli Książkowej zapewne wiedzą. Temat literatury obozowej był tu już nieraz poruszany… Ale przecież, Drodzy Czytelnicy, zanim więźniowie pochodzenia żydowskiego trafiali do tego piekła na ziemi, jakim były obozy koncentracyjne, najpierw byli więzieni w zamkniętych gettach. Najsłynniejsze to getta warszawskie i krakowskie, czy też to w Rydze. Jednak getta były grodzone także w wielu innych, mniejszych miejscowościach.
Życie w takim getcie było ekstremalnie trudne, głównie ze względu na brak jakiejkolwiek aprowizacji, czyli krótko mówiąc, głód. Stałe było również śmiertelne zagrożenie ze strony SS-manów. Jednakże najtragiczniejszym momentem w historii gett tworzonych przez nazistów był moment ich likwidacji. Masowo wypędzani ze swoich domów ludzie, najpierw czekali w niepewności na swój dalszy los czasem do kilku dni pod gołym niebem, następnie ładowani byli do wagonów towarowych jak bydlęta. Kto się nie podporządkował – ginął od kuli. A kogo wpakowano w pociąg wysiadał… na rampie kolejowej z jednym z obozów zagłady, np. w Treblince. Jedną z perfidności SS był fakt, że aby zapewnić sprawność akcjom likwidacyjnym w gettach, wykorzystywali to tego wewnętrzna policję, którą stanowili sami mieszkańcy gett. Funkcja policjanta w getcie pozwalała choć trochę lepiej żyć, i pomagała przeżyć. Trudno się dziwić, że byli tacy, którzy zgadzali się ją pełnić. I to ich właśnie SS-mani wykorzystali do “brudnej roboty” przy likwidacjach, co powodowało, że czasem brat brata, a czasem mąż żonę pakował do wagonu, którym mieli ci nieszczęśnicy przebyć swoją ostatnią podróż… Oczywiście pasażerowie wsiadali często nieświadomi tego co ich czeka, ponieważ wmawiano im, że zostają przesiedleni tam, gdzie będą pracować…
I dla tych Czytelników, którzy chcieliby spojrzeć oczami żydowskiego policjanta, zobaczyć jak wyglądało życie w getcie od środka, jak przebiegała likwidacja i jak wyglądały relacje polsko – żydowskie pod niemiecką okupacją, dziś o książce “Spowiedź” Calka Perechodnika.
Calek Perechodnik był funkcjonariuszem żydowskiej policji w getcie w Otwocku. Uczestniczył w przeprowadzeniu jego likwidacji i sam, własnoręcznie, wprowadził swoją żonę i córkę do wagonu pociągu jadącego do Treblinki. Po śmierci swojej rodziny uciekł z getta i ukrywał się po stronie aryjskiej. Nie przeżył wojny. Zachowały się jednak jego wspomnienia, które spisał w roku 1943, podczas przymusowej bezczynności życia w ukryciu. Jego świadectwo jest uznawane za jedno z bardziej szczerych i autentycznych. Perechodnik pokazuje mechanizmy rządzące polsko – żydowskim społeczeństwem, postawy zarówno Polaków jak i Żydów. Nie wypadamy w jego wspomnieniach dobrze my, Polacy. Nie wypadają dobrze Żydzi. Na samym sobie nie zostawia on suchej nitki. A co gorsza, człowiek naprawdę dobrej woli pojawia się w memuarach Perechodnika tylko jeden. Choć nie wszyscy są źli. Większość to ludzie normalni, którzy źli się stają w tragicznych wojennych okolicznościach…
Warto sięgnąć po “Spowiedź”, choćby aby zrozumieć, że człowiek w swojej naturze nie jest jednak dobrą istotą. Zawsze będzie dzielił społeczeństwo na “naszych” i “obcych”, tych “złych” i tych “dobrych” – wg własnych kryteriów. I nie zawaha się podnieść ręki na bliźniego, by bronić własnych, różnie pojętych interesów. W czasach pokoju nie jest to widoczne, zło nie ma warunków aby z nas wypełzać… Ale wystarczy zasiać ziarno nienawiści i wprowadzić wyjątkowe reguły gry, abyśmy stali się źli… Właśnie ten relatywizm natury człowieka w “Spowiedzi” ukazuje się niesamowicie wyraźnie.
O Holokauście trzeba pamiętać, ku przestrodze i dla pamięci, aby już nigdy się nie powtórzył…Takie książki jak “Spowiedź”, dla nas, którzy nie przeżyli tego na własnej skórze i od nas młodszych, są nieocenionymi świadectwami tego, co się wydarzyło.
Gdyby tylko się udało tym, którzy dziś szerzą mowę nienawiści, zadać jako pokutę, lekturę chociaż części takiej literatury, świat może stałby się lepszy…
Na koniec, aby nie skończyć zbyt pesymistycznie, pamiętajmy, że lista ludzi z tytułem Sprawiedliwi wśród Narodów Świata taka krótka wcale nie jest, przypomnijmy słowa piosenki: ” ludzi dobrej woli jest więcej”…