Sceny rozbierane – Radosław Piwowarski
Drodzy Czytelnicy, każde środowisko zawodowe jest takim małym światkiem, w którym panują swoiste zwyczaje, używa się żargonu, są pewne niepisane zasady i przyzwyczajenia, zaś żarty są tak hermetyczne, że śmieszą tylko wykonawców tej profesji. A im bardziej skomplikowana praca, im więcej zaangażowanych do niej specjalistów, tym więcej anegdot i miejskich legend można na jej temat stworzyć.
Jednym z takich “światków” jest świat filmu. Abyśmy mogli zobaczyć w kinie choćby jeden kadr, całe zastępy ludzi muszą wykonać swoją pracę. Jako widzowie widzimy tylko niewielki fragment filmowego świata: aktorów, reżysera. A przecież po to, abyśmy mogli obejrzeć film, serial lub produkcję telewizyjną, swoją pracę musi wykonać mnóstwo ludzi: scenarzyści, scenografowie, spece od kostiumów, realizatorzy, redaktorzy, statyści, dublerzy itp.
Jeśli ktoś z Was, Drodzy Czytelnicy, miałby ochotę zobaczyć, jak wygląda życie filmowców “od kuchni”, jak pracuje się na planie filmowym, jak zachowują się gwiazdy ekranu lub też co się z nimi dzieje, kiedy mija przysłowiowe pięć minut ich ulotnej sławy, to może sięgnąć po książkę “Sceny rozbierane” Radosława Piwowarskiego.
Piwowarski, uznany reżyser (o którego filmowych osiągnięciach przeczytacie tutaj) okazał się również całkiem niezłym literatem, i w niewielkim tomiku opowiadań ujął anegdoty ze swojego filmowego życia.
“Sceny rozbierane” trafiły w moje ręce zupełnie przypadkiem: zostały znalezione w wielkim, marketowym koszu z przecenionymi książkami. Książeczka ta, wydana w 2016 roku przeszła raczej bez echa. A szkoda, bo opowiadania Piwowarskiego całkiem dobrze się czyta, zaś jeśli przyjąć, że snute przez reżysera historyjki są naprawdę z życia wzięte, to faktycznie, świat filmu musi być niesamowity i bardzo zabawny. Całość utrzymana jest w stylu scenariusza filmowego – czy to zamierzony zabieg, czy też “zboczenie zawodowe” autora – tego nie wiem. Do tematyki to jednakże bardzo pasuje i sprawia, że mimo krótkiej formy, jaką jest opowiadanie, treść jest bardzo bogata w informację i emocję. “Sceny rozbierane” są literackim debiutem Piwowarskiego, mogę więc, Drodzy Czytelnicy pokusić się o stwierdzenie, że był to debiut bardzo udany.
Oczywiście “Sceny rozbierane” to pozycja bardzo niszowa i pewnie taką pozostanie. I na pewno nie będzie to książka typu “must read”. Jednak, jeśli natraficie na “Sceny rozbierane” to nie przechodźcie obok nich obojętnie!