Rowerem przez II RP. Niezwykła podróż po kraju, którego już nie ma – Bernard Newman
Drodzy Czytelnicy, dziś kilka słów o niezwykłej książce. Niezwykłej co do swojej treści, ponieważ jest reportażem z podróży po kraju, który już nie istnieje. I niezwykłej pod względem wydawniczym. Chodzi bowiem o relację napisaną w roku 1934 roku przez Bernarda Newman’a, angielskiego pisarza i dziennikarza z wyprawy do… międzywojennej Polski!
Co więcej, oryginał reportażu wydano w Wielkiej Brytanii zaraz po powrocie Newmana, w 1935 roku, pod tytułem “Pedalling Poland”, polski przekład natomiast ujrzał światło dzienne dopiero niedawno, w marcu bieżącego roku. Po 86 latach! Jakby tego było mało, Bernard Newman odbył swoją podróż po II Rzeczypospolitej rowerem…
Jestem przekonana, że gdyby Bernard Newman żył w naszych czasach, na pewno stałby się autorem poczytnego, podróżniczego bloga. I to, że pokonuje rowerem tysiące kilometrów nie dziwiłoby nas aż tak bardzo. Jednak w latach Międzywojnia sposób podróżowania Newmana wydawał się niezwykły, zwłaszcza, że Polska nie była jedynym krajem, który zwiedził pedałując na George’u – bo nazwał swojego jednośladowego towarzysza. Zanim odwiedził Polskę, Newman przejechał rowerem Rumunię, jadąc przez polskie ziemie snuł już plany wyprawy na Litwę. Odbył wiele podróży, napisał ponad 150 książek, na Wyspach stał się legendą. Jednak to do Polski wracał po latach – po Drugiej Wojnie Światowej odwiedzał nasz kraj niejednokrotnie, a polskim tematom poświęcił niejedno ze swych dzieł.
“Rowerem przez II RP” to niesamowita lektura, ponieważ jest świadectwem z podróży przez kraj, który już nie istnieje. Gdyby dziś ktoś chciał powtórzyć marszrutę Newmana z 1934 roku musiałby zabrać ze sobą paszport. Bernard Newman przybył statkiem do Gdańska, skąd wyruszył przez tzw. korytarz polski w stronę Poznania. Następnie odbił do Łodzi i Warszawy, po czym skierował się na południe, przecinając Śląsk i odwiedziwszy Kraków, zatrzymał się w Zakopanem. Po kilku dniach, wraz ze swoim ukochanym rowerem, George’em, zwiedził Lwów, Huculszczyznę i Pińsk, kierując się na Kresy Wschodnie, przebył te bagniste tereny, aby znaleźć się w Białowieży. Potem odwiedził Wilno, i przez Prusy Wschodnie wrócił do Gdańska – ogółem ponad 3000 kilometrów pedałowania!
Bernard Newman i jego George przeżywają oczywiście wiele perypetii, generalnie, “Rowerem przez II RP” ma bardzo anegdotyczny charakter, a biorąc pod uwagę, że napisał ją Anglik, możecie się domyślić, Drodzy Czytelnicy, że reportaż Newmana aż tryska humorem. Newman to bardzo dociekliwy obserwator, niby zdystansowany angielski dżentelmen, ale pcha się zarówno do domów arystokratów jak i pod zwykłe strzechy. Nadaje to niesamowitego charakteru jego książce, ponieważ w ten sposób wzbogaca swoją relację o Polsce dwudziestolecia międzywojennego, o tym, jak wyglądało tam życie na wszystkich szczeblach społecznej drabiny. A że autor był obytym w polityce, publicystą, udało mu się również dokonać ciekawych, polityczno – społecznych spostrzeżeń i analiz.
Tym bardziej są one interesujące, że jak pamiętamy, podróżuje przez Polskę w roku 1934. Niestabilny okres Międzywojnia, kiedy Europa liże rany po I Wojnie Światowej. Newman zaś jedzie przez młody kraj, którego terytorium jeszcze niedawno było podzielone pomiędzy zaborców i którego nie było na mapie. Przez kraj, który niedawno odzyskał niepodległość, a już piętrzą się przed nim problemy. W sąsiednich Niemczech narodził się nazizm, na granicy z Litwą sprawa jest napięta, a żeby niemieckie pociągi mogły przeciąć w poprzek teren dzisiejszego Pomorza, muszą być pieczętowane przez celników, a cały ten temat wywołuje wiele niemiecko – polskiego napięcia. Autor zdaje sobie sprawę, że jedzie przez kraj, od stosunków sąsiedzkich którego może zależeć pokój na europejskim kontynencie… Pod tym względem, reportaż Newmana jest bardzo ciekawym świadectwem myślenia ludzi “z zachodu” o naszej części Europy i skomplikowanych europejskich sprawach.
Jak już wspomniałam, Newman był bystrym obserwatorem, i czytając “Rowerem przez II RP” będziecie mogli się zdziwić, jak doskonale udało mu się dostrzec nasze polskie, narodowe cechy. I mimo, że był naszym krajem zachwycony, to i pewne przywary nam wytknął.
Uśmiechniecie się też nieraz, gdy zobaczycie, że od 1934 roku niektóre rzeczy się w ogóle się naszej ojczyźnie nie zmieniły! Jakie? Aby się tego dowiedzieć, zapraszam do lektury: backpacking na dwóch kółkach w stylu retro! Nie będziecie się nudzić!