Wszystko czerwone – Joanna Chmielewska
Powieści Joanny Chmielewskiej – naszej rodzimej królowej kryminału, nie trzeba szczególnie polecać. „Wszystko czerwone” należy do najściślejszego kanonu najlepszych pozycji autorstwa Chmielewskiej.
Książka jest bardzo zabawna, napisana oczywiście bardzo dowcipnym stylem.
Jej główna bohaterka – Alicja – mieszka w małym duńskim miasteczku Allerod. Prowadzi dom otwarty – ciągle gości u siebie przyjaciół i znajomych. A wśród nich –jak się okazuje – wyjątkowo przebiegłego i niezwykle skutecznego mordercę.
Czy czyha on na Alicję, czy na kogoś z jej licznych przyjaciół? I dlaczego to robi? Zagadkę pomoże rozwiązać przemiły duński policjant o polskich korzeniach, niejaki pan Muldgaard, który zapamiętale uczy się języka polskiego. Jednak z braku odpowiedniego podręcznika, korzysta w tym celu z …Biblii. Cytaty z wypowiedzi tego pociesznego stróża prawa, tj. : „Ta dama to wasza mać?” przeszły do języka potocznego wyznawców Joanny Chmielewskiej.
A postać Alicji istniała naprawdę. Więcej na jej temat dowiecie się z 7 tomów autobiografii Joanny Chmielewskiej. Oczywiście, nie dochodziło w jej domu do podobnych ekscesów, jak te opisane we „Wszystko czerwone”, ale prawdą jest, że Alicja była długoletnią przyjaciółką pisarki, po śmieci swego męża mieszkała w Danii, w małym domku ze wspaniałym ogrodem na przedmieściu Kopenhagi i była tak samo towarzyska i roztrzepana, jak postać dla której służyła jako pierwowzór.
Na koniec muszę ostrzec: lektura „Wszystko czerwone” grozi bólem brzucha…. ze śmiechu!